Przez ostatni tydzień byłem pochłonięty personalizowania nowego komputera, którego budowałem od dawna pod nowego Wiedźmina. Czytaj: nie skonfigurowałem nic, potwory się same nie ubiją ;-). Efektem tego częstotliwość artykułów była przez ostatnie dwa tygodnie mizerna, ale na szczęście nie zaniedbałem sesji zdjęciowych, które grzecznie czekają w kolejce do publikacji.
I tak oto mamy nową stylizację z Olą (ponieważ, co do zasady, modelka powinna mieć na imię Ola lub Justyna). Sesję zorganizowaliśmy w odnowionym parku Słowackiego, do którego przymierzałem się od połowy maja. Fajne miejsce na letnie zdjęcia. Zresztą zobaczcie sami.
Jeśli chcecie zobaczyć Olę na rolkach, to przejrzyjcie ostatnie stylizacje na jej blogu.
Jak już uratuję Ciri z rąk Dzikiego Gonu, to dokończę tekst o wpadkach na sesjach. Bo wiecie, nie zawsze wszystko idzie tak pięknie jak na powyższej sesji :-).