Wielokrotnie fotografując przy słabym świetle, zastanawiałem się czy aby na pewno zdjęcie wyszło ostre. I pewnie zastanawiałbym się dalej, gdybym nie doczytał w odmętach internetu o banalnej zasadzie, którą polecam zapamiętać.
Aby zachować ostrość zdjęcia: minimalny czas naświetlania jaki powinniśmy zastosować w danej scenie to 1/x, gdzie x = długość użytej ogniskowej.
Powyższa zasada zadziała, przy założeniu, że nie machamy aparatem na prawo i lewo, nie mamy delirki poalkoholowej, a fotografowany obiekt jest statyczny. W przypadku robienia zdjęć drugiej osoby, wystarczy że „zamrozi” pozę na mniej niż sekundę.
50mm, f/2.8, 1/60s, ISO-200
Jeżeli fotografujemy „z ręki” i nie posiadamy lamp błyskowych, możemy pomóc sobie na trzy sposoby:
1. Otworzyć maksymalnie przesłonę.
2. Podbić wartość ISO – z tym parametrem trzeba postępować delikatnie, ponieważ duże przebicia będą odbijały się większym zaszumieniem i słabszą jakością zdjęcia.
3. Doświetlić scenę płaszczyzną odbijającą (blenda, styropian, whatever – oczywiście jeśli mamy dostęp do źródła światła).
Jeżeli jednak okaże się to niewystarczające, lepiej wrócić do podstawowych ustawień, długiego czasu naświetlania i użyć statywu. To rozwiązanie jednak sprawdzi się tylko wtedy, gdy fotografujemy nieruchomą scenę. Portret w takich warunkach praktycznie zawsze wyjdzie poruszony.
18mm, f/5.6, 2s, ISO-400
Mam nadzieję, że rozjaśniłem trochę temat ;-). Jeśli masz dodatkowe pytania – skrobnij komentarz lub napisz mejla na adres: kontakt@uwagastrzelam.pl.